Ten dzień nie mógł być typowym dniem, od samego początku czułem, że będzie on wyjątkowy. Jadąc na ślub nie wiedziałem kim jest Cloe i Artur, ale po wstępnych wcześniejszych rozmowach wiedziałem, że coś się święci…
Ślub cywilny odbył się w urzędzie w Kowalu na Kujawach. Miejsce z zewnątrz niepozorne, lecz wewnątrz utrzymujące się w nowoczesnym stylu przyjemnym do pracy.
Przyjazd Cloe i Artura miał miejsce w godzinach południowych, było gorąco, lecz nie było po nich tego widać. W atmosferze zaś unosiła sie nuta wzruszeń, uśmiechów i szczęścia, cała ta mieszanka wręcz emanowała aurą co widać na zdjęciach.
Ceremonia choć krótka, obfitowała zarówno w łzy szczęścia, chwilę radości, wzruszeń… jak i w przerwę w dostawie prądu… co po krótkiej trwodze zamieniło się w śmiech całej sali dzięki przesympatycznej Pani Urzędnik.
Po ceremonii, krótkiej chwili życzeń i zdjęć z rodziną mieliśmy przyjemność spędzić kilka chwil razem na sesji plenerowej w kameralnym parku w Kowalu, gdzie w zasadzie Cloe i Artur świetnie się czuli za obiektywem.